1/11/23

bujhm: (Default)
Так странно снова видеть свой текст на очередном незнакомом языке.
Опять "Точка Зрения" и Катарина Мечникова. Польский. Немецкий.

On wahał się, milcząc, a oni krzyczeli:
„Naftule, zaśpiewaj dla nas!”
Znów wieże, dozorcy, obozowe cele –
Nie wyszło mu uciec ten raz.
Od śmierci, gdy ciągle ci depcze po piętach,
Nie zmógł jeszcze wykpić się żaden człek.
A tu tak żałośnie błagają – czy śpiew to
Jest jakiś ratunek czy lek?

A co z twoim głosem, Naftule, i z tobą,
Dlaczego zabrakło ci słów?
Twój śpiew w synagodze – jak świetnie byłoby
Nam poczuć tę magię tu znów!
To lśnienie satyny i czar świętych pieśni,
Ten płonących świeczek pachnący dym…
Dlaczego by teraz nam, w roku trzydziestym
Dziewiątym, nie wspomnieć o tym?

On podniósł się, blady jak śmierć i zaśpiewał,
Mu trzęsły się ręce, lecz głos mu nie drżał.
Zaśpiewał, i dźwięk ten cudowny rozbrzmiewał
Tak, jak jeszcze nigdy nie brzmiał.
On stał tam i śpiewał, i głos jego leciał
W powietrzu przez krzyki, przez gwar i szum.
On widział swe dzieci i dzieci swych dzieci,
On widział je, patrząc przez tłum.

On śpiewał i widział, jak wprost, bez wahania,
Wydaje brat brata, jak nocą i dniem
Dozorcy prowadzą lud na rozstrzelanie…
On widział, jak prorok we śnie,
Co stanie się z jego narodem i biedną
Ojczyzną za te kilka strasznych lat,
Kto umrze na raka, a kto będzie zmieniał
Ojczysty dom na Nowy Świat.

On widział dalekie krainy, przez chwilę
Zobaczył gdzieś nawet i mnie…
Nie mógł im nie pomóc, tak głośno prosili,
Bo śpiew to ratunek – czyż nie?
Czerwienił się słońca północnego promień,
I czerniał obozowej wieży cień…
I byłą noc długa i ciemna, a po niej
Już nigdy nie zaczął się dzień.

https://litpoint.org/2023/10/12/igor-biely-pradziadek/
bujhm: (Default)
Утро течёт по склонам, ветер стихает сразу,
Ворчливые дикобразы прячутся по садам.
Спят они безмятежно и незаметно глазу -
Пару пятнистых игл хочешь, тебе отдам.
Зачем же ты бесконечно, словно тебе неважно,
Раскладываешь футболки по биркам на их спине?
А чтоб ни одна сука в мире не смела подумать даже,
Что это вообще возможно - стрелять по моей стране.

К полудню проснутся точно все синие рыбки Дори,
И спрячется под камнями задумчивый осьминог.
А новости прибывают, словно прибой на море,
И волны идут такие, что просто сбивают с ног.
Зачем собираешь в ленте всю горькую эту сумму,
Ведь вряд ли твои репосты кто-то увидит извне?
А чтоб ни одна сука в мире даже не смела подумать,
Что это вообще возможно - стрелять по моей стране.

Там, где уходит в точку лента прямой дороги,
Вылез над горизонтом смешной раскорякой Стрелец.
И сел на капот машины, ничуть не боясь двуногих,
Отчаянно любопытный Тристрамов чёрный скворец.
Что же ты смотришь в небо не там, где пылают стрелы,
И для чего бормочешь что-то неслышное мне?
А чтоб ни одна сука в мире даже подумать не смела,
Что это вообще возможно - стрелять по моей стране.

31.10.23

June 2025

S M T W T F S
1 23 4567
89 10 11 121314
15 1617181920 21
22 23 2425 26 2728
2930     
Page generated 29/6/25 15:20

Expand Cut Tags

No cut tags